środa, 18 lipca 2007

Nerwówka

Dzień minął. Spokojnie to nie było. Najpierw Zig Zag czyli mój ford mondeo odmówił posłuszeństwa - a raczej hamulce - jak pojechałem rano na rynek po zboże dla ptactwa. Potem wypuścięłm młodziaki od Krzyśka Piątka, czarne sroki i zamojskie i mi jenda czarnucha odwinęła numer. Pól dnia siedziała labo na knajpie albo na słupach energetycznych. Moje myślące pocztowe - usiadły wszystkie na knajpie i się do nich przyłączyła i weszła do gołębnika. Ale to chyba nie jest najważaniejsze to co dziś zrobiłem.

Całkiem przypadkowo wszedłemna bloga http://www.ja-chrzescijanin.oz.pl/ i ogarnęła mnie ogromna radość, że znalazłem dziennik z takimi treściami pisany przez nastolatka. Z drugiej strony to mama wyrzuty sumienia bo jestem katechetą a oprócz pracy w szkole i przy stronie Wydziału to nic nie robię dla Boga. Niedługo będę na rekolekcjach to musze to mocno przemyśleć i przemodlić - może znajdę natchnienie.

A wracając do moich ptaków to muszę pochwalić się Dziubkiem. Oto jego fotka:

Brak komentarzy: